Sesje rodzinne, w tym głównie sesje domowe to często przegląd wielu emocji, nastrojów i relacji. Czasami jest łatwo i sesja przebiega sprawnie, czasami bywają humory, małe foszki i to nie tylko u tych najmłodszych, czasami ktoś po prostu nie ma ochoty… Tak to już jest. Ale zdarza się też tak, że zdjęcia robią się same i gdyby nie to, że ktoś musi naciskać spust migawki, mogłabym posiedzieć, wypić kawę a po godzinie wrócić do domu i zrzucić zdjęcia na dysk. I to nie byle jakie zdjęcia, bo rewelacyjne. Tak właśnie było u Oli, Dawida, Mai i Daisy – czas zawsze mija mi na sesjach bardzo szybko tym razem minął błyskawicznie, było mnóstwo śmiechu, przytulania i wspólnej zabawy a rezultatem jest cały folder pięknych zdjęć, które będą pamiątką na dłuuugie, długie lata 🙂

No bo powiedzcie, kto nie chciałby mieć takiej pamiątki, no kto? 😉